Franciszek Dul – człowiek Huty
Był mocno związanym ze Stalową Wolą i z Hutą. Trzeba dodać, że energię, umiejętności, talent i wiedzę oddał swemu zakładowi – Hucie Stalowa Wola. Był też najdłużej funkcjonującym korespondentem gazety Huty „Socjalistyczne Tempo”, a potem „Sztafety”. Pisał do niej niemal od początku jej istnienia.
Franciszek Dul urodził się 26 sierpnia 1934 roku w Nowym Narcie. W 1941 roku ludność tej wsi i innych została wysiedlona a na tym terenie Niemcy urządzili poligon wojskowy. Wysiedleni Dulowie zamieszkali w Stalowej Woli. W tym mieście Franciszek Dul ukończył szkołę powszechną, a potem Gimnazjum Przemysłowe i Technikum Hutnicze. Po zakończeniu edukacji w lipcu 1953 roku podjął pracę w Hucie Stalowa Wola na stanowisku technologa. Tej firmy już nie opuścił do końca swojej zawodowej kariery. Był kierownikiem kilku działów w Zakładzie Mechanicznym HSW. W latach 1977 – 1990 zajmował stanowisko zastępcy dyrektora zakładu maszyn budowlanych w HSW. W październiku 1990 roku przeszedł na emeryturę, ale nie zerwał stosunków z Hutą. Aktywnie włączył się w działalność Stowarzyszenia Inżynierów Mechaników Polskich, którego członkiem był od 1954 roku. Stalowowolska organizacja SIMP przez cały czas swego funkcjonowania, do dziś, utrzymuje ścisłe kontakty z Hutą. Trzeba dopowiedzieć, że Franciszek Dul zaocznie ukończył studia inżynierskie w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Rzeszowie, a potem studia podyplomowe w Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Był nie tylko bardzo dobrym inżynierem, ale również znanym w Hucie racjonalizatorem produkcji (na swym koncie miał około 100 projektów racjonalizatorskich) często nagradzanym za swoje techniczne projekty. Przez 18 lat, od 1972 do 1990 roku, był doradcą technicznym w Hucie Stalowa Wola. Za swoje zasługi w pracy zawodowej został odznaczony m.in. Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim OOP. Trzeba dodać, że aktywnie działał jako obywatel Stalowej Woli, wskazując m.in. na konieczność rozwiązań komunikacyjnych w mieście. Przez kilkanaście lat walczył o budowę obwodnicy w Stalowej Woli. Był mieszkańcem Stalowej Woli, któremu na sercu leżało dobro miasta, z którym związany był prawie całe życie.