Urodził się 5 stycznia 1938 r. Do Stalowej Woli przeprowadził się w roku 1962, kiedy był już ukształtowanym bokserem, zawodnikiem Gwardii Łódź. Kibice stalowowolscy z wielką empatią i nadziejami witali młodego pięściarza, bowiem mieli w pamięci nie jego wyczyny w meczach o ligowe punkty, ale także zapamiętany przez całą bokserską Polskę walkę na zgrupowaniu kadry narodowej ze słynnym Jerzym Kulejem. Dzień później „Głos Robotniczy” pisał o tym starciu: Łabuziński oszołomił wprost wszystkich doskonałą postawą, doprowadzając przeciwnika do stanu kompletnego wyczerpania. Dwie kontry poważnie zachwiały Kulejem i trener Małecki zmuszony był przerwać walkę, obawiając się nokautu. Kuleja poniosła ambicja i kilka chwil później zaproponował rywalowi rewanż. Kierownictwo obozu użyło jednak przekonujących argumentów, aby opanować zapał reprezentanta barw narodowych. Łabuziński był reprezentantem stylu, w którym najważniejszą rolę odgrywały: głowa, następnie nogi, a na końcu siła. To była szermierka na pięści, bo tak się mówiło o walkach bokserskich, w których liczyły się myślenie, technika, bajeczna praca nóg i spryt, inteligencja walczących zawodników, a nie obwód w bicepsie, choć trzeba od razu zaznaczyć, że jak trzeba było to i pan Henryk potrafił zadać nokautujący cios. Doświadczyło tego bardzo wielu jego rywali. Po skończeniu kariery zawodniczej Henryk Łabuziński poszedł do pracy w hucie. Do emerytury, do roku 1991, pracował w swoim wyuczonym zawodzie elektryka. – Może to wydawać się dziwne, ale nie ciągnęło mnie już później do ringu, do boksu. W hucie trafiłem na zgrany zespół, także na emeryturze otaczali mnie życzliwi, dobrze ludzie. Czego można więcej chcieć od życia... Henryk Łabuziński zmarł 5 czerwca 2015 r. Spoczął na stalowowolskim cmentarzu komunalnym, żegnany przez rodzinę, przyjaciół, znajomych i sąsiadów. ZKS Stal Stalowa Wola wystawiła poczet sztandarowy. Klubowy sztandar niósł były znakomity bokser Stali, obecnie trener Feniksa Władysław Wydra w asyście swoich zawodników. Mowę pożegnalną w imieniu klubu wygłosił Janusz Kotulski.